środa, 31 stycznia 2018
Walka z wężami
Czaicie takie hitlerowskie odznaczenie - miecz wbity w wijące się węże? "Za walkę z bandami" się to nazywa. Rzadkie w cholerę.
Ja chcę inne, w obronie wężów - jak bronić bandytów, to z odznaczeniem :)
Jak ktoś nie kuma, to o moich "Uroborosiaków" chodzi. Jedną sprawę ominąłem, miała się nie odbyć, a że jeżdżę do nich blisko 400 km, to odetchnąłem. Ale się odbyła - bzdur większych ze strony organków sprawiedliwości, to nie słyszałem jak żyję, a jak wiecie trochę żyję. Dobra, pomyślałem, kości się toczą - gra jest w toku. Zajechałem na kolejną odsłonę, tym razem sesję wyjazdową sądu w Muzeum Miasta Zgierza. "Uroborosiaki" miały przyjrzeć się dowodom, które zostały im zawinięte. Dowody bestialskiej zbrodni na zabytkach... Wyobraźcie sobie, że z policyjnego depozytu zniknął panel od pikawy marki deus, własność Sławka. Zniknął - został zabrany jako dowód, ale go nie ma. Andrzejowi z tego samego depozytu zniknął cały wykrywacz, a jak mówi Andrzej, jak zabierali, to pytali czy nie może dać pudełka, gwarancji i paragonu... Strumykowi ( to ten pies), wyparował pint pointer... Winiarowi wcięło dwie złote monety... Wysoki i niezawisły sąd nie wie jakim cudem. Pan prokurator jak na Piłata przystało umywa ręce. Milicjanci, o przepraszam - Policjanci też nie wiedzą jak to się stało, że nie ma dowodów w magazynie. Dodajmy dowodów, które mogłyby obciążyć lub uniewinnić moich chłopaków.
Ressum - gdzie do kurwy nędzy żyjemy? To wszystko jest ubogą i skróconą wersją, ale powiem Wam "Uroborosiaki" - będę do końca, bo nic złego nie zrobiliście. Znam ciekawszych łotrów. A prokuratorzy, urzędnicy, czy psy, które robią kariery, będą mieli kłopoty ze snem, czym bardziej będziemy nakreślać Wasze "zbrodnie" na zabytkach. PZdr
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz