piątek, 16 marca 2018

Przedwiośnie

Wszyscy już mają dosyć siedzenia przy piecach po chałupach. Ja tam trochę krążę, to tu, to tam, ale z wykopkami niewiele ma to wspólnego. Dlatego, kiedy przed poprzednim weekendem kumple z głogowskiego GROTU dali mnie cynk, że w Przemkowie będzie kopanko, wszedłem w ciemno. Tym bardziej, że kierowałem się w stronę Wrocławia więc ten Przemków był niemalże po drodze. Poszukiwania przygotowali chłopacy ze stowarzyszenia LEGION. Wszystko na legalu, co w dzisiejszych czasach jest dość istotnym aspektem. 1000 ha do przeszukania. Na końcu świata, przy przemkowskich bagnach, z opcją, że możemy trafić na pozostałości wycofujących się rozbitków z germańskiego Festung Glogau. Pogoda nawet wiosenna była, ale ziemia już nie. Jakieś 5 centów wierzchniej warstwy odpuściło, ale poniżej syberyjska zmarzlina. Niczego innego się nie spodziewałem, ale i tak warto było zajrzeć, bo Legioniści fajnie przygotowali się do zajęć: był namiot, coś ciepłego do picia, żółte chorągiewki, którymi zaznaczano miejsce znalezienia fanta jeśli udało się go odkuć ze zmarzliny. Z fantami różnie - sowiecka łuska 23 mm, odłamek jakiejś bomby, ktoś jakieś fenigi znalazł, ktoś fragment łuski bodajże od rakietnicy i trochę innych militarnych drobiazgów. Długo tam z GROT-owcami nie kwitnąłem, bo jeszcze był temat do załatwienia w Głogowie, a później kolejny były festung - Breslau. Jedno co fajne - na przemkowskich polach nie znalazłem, żadnych kapsli, puszek, zrywek, czy denarów księcia polmosa więc warto zalecieć na kolejne wykopki. Niżej skromna fotorelacja, wsparta również fotkami GROT-u. P.S. 1000 ha - wiecie ile to jest? Toż to roboty do końca roku, a wiosna lada dzień ;)